youngtimerbike

Historia pisana jednym śladem. Od japońskiej rewolucji końca lat 60., aż po spektakularny wyścig zbrojeń w latach 90..

Moto Guzzi Le Mans 3 Endurance Racer

4 min read
Moto Guzzi Endurance Racer

Moto Guzzi to marka, która ma swój własny charakter i kultywuje go bardzo mocno. Jednak trzeba uczciwie przyznać, że mocno jedzie na wypracowanej do lat 80. legendzie. Czy to źle? Nie, bo jest wielu ludzi, którzy to uwielbiają, ale należy pamiętać, że małe przedsiębiorstwo z Mandello del Lario wypadło ze sportowego segmentu, gdzieś na początku lat 90.. Ostatnim modelem, który jakkolwiek mógł być nazywany maszyną sportową, była Daytona, która weszła do produkcji w 1992 roku. Jej najwyższą formą był MGS-01 ale ta wyjątkowa wyścigówka, nigdy nie wyjechała poza tory wyścigowe. Gutki mają ogromny potencjał customowy i często stają się materiałami na świetne wydumki. Oto jedna z nich.

Moto Guzzi Endurance

Widoczny na zdjęciach motocykl narodził się jako Moto Guzzi Le Mans 3. Trzecia generacja Le Mans stylistycznie mocno się dystansowała od poprzedników. Ja kiedyś nie byłem jej fanem, ale ostatnio zaczynam doceniać te kształty. Niewątpliwie coś w sobie mają. Davide Caforio miał jednak wizję przekształcenia sportowego roadstera w quasiwyczynowego retro racera w klimacie endurance. Była to świetna koncepcja – kibicowałbym, gdybym wiedział o tym projekcie w fazie tworzenia. Dziś pozostaje mi opisać gotowy produkt.

Moto Guzzi Endurance

No jest grubo, bo klimat dawnych wyścigów wytrzymałościowych wylewa się tu z każdego milimetra. Do 1988 roku regulamin takich imprez był bardzo liberalny. W zasadzie można było się ścigać czymkolwiek, co przeszło badanie techniczne. Zrodziło to koloryt, który wytworzył mega specyficzne konstrukcje. Wyścigówki endurance miały inną architekturę niż superbike’i. Przede wszystkim posiadały silniki, które były solidniejsze, czasem kosztem mocy maksymalnej, a to miało ogromne znaczenie. Nikogo nie dziwił napęd wałem. Zwinność w zakrętach nie była priorytetem, stąd zazwyczaj słuszne wymiary. Oczywiście zwracano uwagę na osiągi i prowadzenie, ale z uwagi na to, że maratony rządziły się swoimi prawami, to maszyny tam startujące były niepowtarzalne.

Moto Guzzi Endurance

Twórca dość przewrotnie postanowił, że jego kreacja będzie odwoływać się do wyścigu Suzuka 8H. Jak na ironię, żaden włoski motocykl w opisywanym okresie tam nie wygrał. Sam budowniczy stwierdził, że dla tej maszyny zbudował sobie alternatywną rzeczywistość. No cóż, artysty nie zrozumiesz. Nie jest to jednak sztuka dla sztuki, a gruntownie przerobiony gad, według prawideł z początku lat 80. i przy dużym wykorzystaniu części z epoki. To tylko podbija realizm, a ten jest tutaj wszystkim. Taki Gutek mógłby powstać w 1980 roku i naprawdę stanąć do walki na japońskim torze wyścigowym. Może by wygrał z Yoshimurą i Hondą? Któż to wie.

moto Guzz

Zacznijmy od silnika. Seryjnie była to 850-tka, zwiększono jednak pojemność do 1150 ccm. Pojawił się zapłon Silent Hektik z dwiema świecami na cylinder i specjalnymi cewkami. Dzięki nowym tłokom stopień sprężania urósł do 11:1. Widlak oddycha przez dwa gaźniki Dell’Orto o średnicy gardzieli 41 mm. Całości dopełnia wydech i lekkie racingowe sprzęgło. Po tych przeróbkach Gutek na hamowni generuje solidne 95KM.

Moto Guzzi

Moto Guzzi Le Mans

Dalsze prace skupiły się na podwoziu. Rama to kultowy dla fanów marki Tonti, który w czasach swojej świetności charakteryzował się bardzo dobrymi parametrami. Została ona skrócona i przystosowana do nowego układu jezdnego. Twórca postanowił wykonać konwersję na jeden amortyzator. Jego zastosowanie wymagało zrobienia kratownicowej subramy. Wahacz został odlany na specjalne zamówienie. Jak widać, poziom indywidualizacji jest tutaj bardzo wysoki.

Moto Guzzi

Przednia felga zgodnie z modą panującą w latach 80. ma 16 cali. Tylne natomiast 18, co również jest zgodne historycznie. Cały układ hamulcowy to Brembo z pięknymi tarczami montowanymi w latach 90. do wielu włoskich motocykli. Przedni tradycyjny widelec wyprodukowała firma Marzocchi. Puryści na pewno zwrócą uwagę na aluminiowy zbiornik paliwa. Owiewka z asymetrycznym reflektorem nie jest jakaś wybitna w formie, ale wyścigówki nigdy nie miały być subtelne, one musiały być skuteczne. Mi ten styl się bardzo podoba. Zadupek to również klasyka gatunku.

Moto Guzzi

Tutaj docieramy do końca tej historii. Jaki z niej morał? Jest wiele dróg do uzyskania efektu „wow” w customowym świecie. Ten Gutek w 100% trafia w mój gust. Ma wszystko co powinien mieć retro racer. Wiem, że jego bryła mogłaby być lepiej dopracowana, ale to nie ma znaczenia. Chciałbym poczuć puls tego widlaka oddychającego przez dwa wielkie gaziory, rozłożyć się na długim zbiorniku paliwa i schować za owiewką spoglądając na obrotomierz, odkręcić manetę do oporu, złapać uślizg tylnego koła i gnać przed siebie po nitce toru. Zrozumieć klimat dawnych wyścigów, bo to buduje się takie motocykle… żeby poczuć zapach dawnych czasów i imprez, które już się nigdy nie odbędą. Do tego nie trzeba zacisków Brembo Stylema, USD Ohlinsa i elektroniki sterującej wszystkim. Do tego potrzebny jest realizm dawnych wyścigówek, a ten jest w tej wydumce wszędzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *