Radical RAD 02 Corsa EVO
3 min readCzy ja Wam już kiedyś wspominałem, że uwielbiam dwuzaworowego L-twina Ducati? Pewnie wiele razy. Ten silnik ma w sobie magię dawnych wyczynowych superbike’ów. Co ciekawe, nadal jest w produkcji i nie zmiotły go coraz bardziej kuriozalne normy czystości spalin. Oby stan ten utrzymał się jak najdłużej. To nie jest jednak tekst o współczesnym wcieleniu Desmoduo, a jego w pewnym sensie rozwojowej wersji – Desmotre, czyli trzyzaworowej odmianie, którą na początku XXI wieku skonstruował Diego Mengoli do maszyn turystycznych z Bolonii. Seria ST jednak odeszła, a sam silnik razem z nią. Nie oznacza to, że jednostka ta jest pozbawiona sensu. Przeciwnie – 102 KM z litrowego l-twina, to może nie jest wynik godny wpisu do księgi rekordów Guinnessa, ale z taką mocą możemy podróżować po drogach bez uczucia żenady.
A może by tak ją wsadzić do sportowego podwozia? Dlaczego nie, przecież kto nie próbuje, ten nie pije szampana. Podobnie pomyślała ekipa Radical Ducati jakieś 11 lat temu. Postanowili oni, że umieszczą ten silnik w ramie z modelu 749. Kratownica to dziś pieśń przeszłości w maszynach klasy superbike. Głównym powodem, dla którego zniknęła ona z motocykli, będących bazą dla maszyn wyczynowych, była masa. Stal waży sporo i tego nie da się przeskoczyć, a w sporcie przecież każdy urwany gram jest na wagę złota, a może i platyny. Nie dziwi więc decyzja Ducati o zrezygnowaniu z tego elementu.
Świat maszyn customowych rządzi się jednak swoimi prawami. Kratownica jest sexi, co do tego też nie ma wątpliwości. W zamyśle twórców ta kreacja miała torowe przeznaczenie. Można jednak dokupić do niej drogowe akcesoria, które pozwolą legalnie poruszać się po drogach publicznych. Desmotre ma jedną zasadniczą wadę – sprzęgło. Każdy porządny sprzęt z logiem Ducati musi mieć suche sprzęgło. Ten egzemplarz również je ma. Ekipa przerabiaczy poprawiła więc fabrykę. Nie tylko w tym aspekcie jednak. Reszta rozkłada na łopatki.
Wkurzone spojrzenie potrafi zahipnotyzować. Dupka jest jednak bardzo skąpa. Nie spodoba się to fanom krągłości, ale RAD02 ma inne atuty działające na zmysły. Owiewka to dzieło firmy Dragon TT. Z profilu jest ona bardzo mocno wycięta. Dzięki temu możemy spoglądnąć na silnik, który zalotnie skrywa się za ażurową ramą. Czy ty tylko ja mam skojarzenia z gorącą kobiecą bielizną? Ogon wykonano z carbonu, którego nie lakierowano. Tego typu biżuteria nie potrzebuje farby.
W temacie zawieszenia rządzi Ohlins. Widelec to element z katalogu. Promieniowo mocowane zaciski nie pozostawiają wątpliwości, co do skuteczności hamowania. Tył może się wydawać biedny. Mamy tu klasyczny stalowy wahacz znany z całej serii ST. Czyż nie lepiej prezentowałby się tutaj monowahacz? Pewnie tak, ale na pewno miałby on większą masę, a priorytetem było, by pozostała ona na jak najniższym poziomie. Element resorujący również firmuję Ohlins.
Radical Ducati twierdzi, że to wyścigówka. Nie zaprzeczam. Ja jednak uważam, że to maszyna idealna na drogi. Ma odpowiednią moc, świetne podwozie i wygląd, który jest wręcz erotyczny. Twórcy nie schlebiali na siłę klasyce. Nie jest to jednak też sprzęt nad wyraz nowoczesny. To kreacja, która łączy dawne wartości z nowoczesnymi podzespołami. Desmotre nie jest tak piękne jak Desmoduo, elementy wodnego układu chłodzenia psują trochę czystość formy. To jednak w niczym nie przeszkadza. Radical RAD-02 jest fenomenalny. Nawet jakby jeździł tragicznie, to chciałbym go mieć tylko po to, żeby na niego patrzeć. Czy to jest retro racer? Nie wiem, choć nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.