youngtimerbike

Historia pisana jednym śladem. Od japońskiej rewolucji końca lat 60., aż po spektakularny wyścig zbrojeń w latach 90..

TTS Performance Rocket 300

4 min read
Triumph Rocket III TTS Performance

W motorsporcie masa była zawsze wrogiem, ale pierwszym, który uczynił sobie dewizę „masa wrogiem przyspieszenia” za swoje motto, był Colin Champman, który nigdy nie stawiał na brutalną moc, a zawsze na balans pomiędzy wagą, a parametrami silnika. Nie ukrywam, że jestem fanem takiego podejścia. Tabelkowa moc rzadko kiedy jest dla mnie priorytetem… Chyba, że odnosi się ona do maszyny, która moc bierze za swój największy atut. Jednym z takich sprzętów od samego początku był Triumph Rocket III.

TTS-Performance-Triumph-Rocket 300

Brytyjczycy zaprezentowali Rocketa III pod koniec 2003 roku. Był to wtedy przedstawiciel nurtu power cruiserów. Triumph nie próbował, jak Japończycy, kopiować amerykańskich wzorców. Projektanci zbudowali tę maszynę po swojemu. Nie wiem czy było to działanie zamierzone, czy wyszło im tak przez przypadek, ale stworzyli potwora, który w moim odczuciu łączył pierwotną siłę wczesnych samochodów sportowych, gdzie montowano ogromne silniki, w raczej wątłe podwozia. Jeśli chcecie zobaczyć o co mi chodzi, to poszukajcie informacji o Fiacie Mefistofelesie z 1923 roku, który miał pod maską silnik o pojemności ponad 20 litrów i rozpędzał się do ponad 230 km/h. Co ciekawe, jego pomysłodawcą był Brytyjczyk. Z ideą współczesnego motocykla. W świecie jednośladów chyba tylko Friedel Munch wyznawał podobną filozofię na szeroką skalę. Druga generacja Rocketa porzuciła cruiserowe naleciałości i stała się po prostu muscle bike’iem w najlepszym stylu. Wiem, że wielu zarzuca Triumphowi zapatrzenie się we włoskiego xDiavela, ja jednak nie podzielam tych zarzutów. Moim zdaniem Rocket wygląda bardzo dobrze.

Triumph-Rocket-3-TTS-Performance-6

Zmodernizowany silnik drugiej generacji tego potwora, generuje 167 KM i 225 Nm z prawie dwu i półlitrowego trzycylindrowca. Nie są to słabe parametry, ale umówmy się, w 2023 roku z butów nikogo nie wyrwą. Na szczęście mamy ekipę TTS Performance, która stwierdziła, że silnik ten posiada ogromne rezerwy i trzeba je wydobyć, żeby osiągnąć prawdziwy efekt WOW. TTS Perfomance to firma, która niejeden sprzęt już podrasowała. Chłopaki stacjonują obok toru Silverstone. Niedawno opisywałem ich Superbusę, która była uturbioną Hayabusą. Więcej o niej tutaj.

tts-performance-supercharged triumph rocket3

Richard Albans, dyrektor TTS, za punkt honoru bierze sobie to, żeby jego przeróbki nie pozbawiały jednośladu cech użytkowych. Obecnie zastosowanie doładowania i wywindowania mocy na hamownii, nie jest czymś nadzwyczajnie trudnym. Zachować balans, a przy tym, dojść do świetnych wyników, to jest prawdziwe wyzwanie. Superbusa, która dla fanów „Hayki” stała się obiektem pożądania. Nie dziwie się, ponieważ to fenomenalny sprzęt. Wróćmy jednak do tego ogromnego roadstera.

triumph-rocket-3-tts-03

Seryjnie Rocket III generuje zabójcze 68 KM z litra pojemności. No cóż, wynik z tych „amerykańskich”. Ma to wiele plusów, a najważniejszym dla tej historii, jest to, że silnik ma gigantyczne rezerwy. Jeśli jednak myślicie, że dołożono tu tylko kompresor, to się mylicie. Po pomiarach jasno stwierdzono, że układ korbowy sobie poradzi. Zmianie uległy tylko trzy wielkie tłoki. Nowe zapewniały nieznacznie mniejszy stopień sprężania. Również wałki rozrządu wymieniono, ponieważ doładowanie wymuszało nowe czasy otwarcia zaworów.

TTS Performance

Nie to oczywiście jest clou tej przeróbki. Najważniejszy jest kompresor. Richard zastosował zestaw doładowania Rotrex C30-94. Jest to nasz dobry znajomy, którego poznaliśmy przy okazji. Tak, dobrze myślicie – Superbusy. TTS Performance idealnie wkomponował całość i trzeba się naprawdę dobrze przyglądnąć, żeby dostrzec, że on tam jest. Dobrze ukryto również zupełnie nowy airbox i kanał tłoczący powietrze z kompresora. Takie przeróbki lubię. Nienawidzę prowizorki, która często cechuje doładowane własnym sumptem motocykle. Tutaj wszystko jest jak z fabryki. To oczywiście świadczy o profesjonalizmie twórców. Jeśli chodzi o wygląd, to tak naprawdę nie zmieniło się nic. Maszyna, która promuje ten zestaw, jest utrzymana w ciemnych barwach. Moim zdaniem brakuje tu trochę pazura kolorystycznego, ale ja po prostu lubię żywe barwy.

TTS Perfomance

Dochodzimy do najważniejszej kwestii. TTS Performance z show bike’a wycisnęła 342 KM i 275 Nm momentu obrotowego. Teraz Rocket III, a właściwie Rocket 300, bo taką nazwę przyjął, jest już kompletnym mięśniakiem, który robi sobie żarty z maksymy „masa wrogiem przyspieszenia”. Nie jest on ani lekki, ani zbytnio wysportowany ale ponad 300 KM w trzystukilogramowym cielsku sprawia, że przeciwników brak.

 

1 thought on “TTS Performance Rocket 300

  1. Mała „korekta obywatelska” – Colin Chapman, nie Champman…
    A wracając do techniki – ciekaw jestem, jak „wysilenie” na poziomie 68 KM z litra pojemności przekłada się na żywotność tego silnika…
    Ktoś wie ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *