youngtimerbike

Historia pisana jednym śladem. Od japońskiej rewolucji końca lat 60., aż po spektakularny wyścig zbrojeń w latach 90..

Kawasaki ZX-4R

3 min read
Kawasaki ZX-4

Kawasaki to rozum. Kawasaki to godność, Kawasaki to Rozum i Godność Człowieka. W czasach, gdy kryzys zagląda nam przez ramie, cena wachy zbliża się niebezpiecznie do sum, jakie palacze płacą za papierochy, rynek motocyklowy staje się smutny. Honda wypuściła Horneta, który ma charakter wyrafinowany, mniej więcej tak, jak kiełbasa podwawelska. Sportowe v-twiny umarły i nie żyją. Podobnie jak sześćsetki. Nawet Monster wygląda jak Yamaha MT-07. Rzędowe twiny zdają się przejmować prawie wszystkie kluczowe segmenty, a do tego Suzuki obrało kurs na sprzedawanie starych kapci w nowych owiewkach. Jest światełko, które nazywa się ZX-4R. Mamy nowego screamera!!!

Kawasaki ZX-R4

Plotki o tym sprzęcie można było usłyszeć od ponad roku. Ja się oczywiście podniecałem jak głupi bateryjką, bo to przecież koncepcja bezsensowna ekonomicznie i nijak w Excelu nie będzie dobrze wyglądać. Jedyny sens tego wynalazku można dostrzec w Japonii, gdzie pojemność 400 ccm ze względu na legislację jest bardzo mocno obsadzona. Byłem więc pewien, że nawet jeśli się pojawi rzędowa czwórka o tej pojemności, to nie opuści ona wysp japońskich. No może jeszcze w Wielkiej Brytanii. Kawasaki zdecydowało, że wjeżdża z tym sprzętem do EU.

Kawasaki-Ninja-ZX-25R-04.jpg copy

Tym ruchem daje prztyczka w nos wszystkim, którzy marudzą na to, że „łe, eurokołchoz niszczy fajne motocykle, łe…”. Jak ktoś chce, to potrafi. No więc, o co tyle hałasu? Głównym „winowajcą” jest tutaj silnik. Jak za najlepszych czasów, mamy tutaj rzędową czwórkę o pojemności 399 ccm. Prawilnie trzeba przyznać.

2023-Kawasaki-ZX4RR-1-22-scaled

Ten mały silniczek nie jest może zbytnio wyrafinowany, ale to taka solidna japońska szkoła. No więc, chłodzenie cieczą, cztery wentyle na gar, dwa wałki rozrządu i „legendarny” system Ram Air. Szkoda, że nie ma rur z odkurzacza, ale przecież nie można mieć wszystkiego. 😉 Rzędówka kręci się do 15000 obrotów, generując przy tym 80 KM, choć na niektóre rynki wartość ta ma wynosić 76 KM. Moim zdaniem, brzmi i wygląda to świetnie już na papierze.

S1-kawasaki-zx-4r-elle-arrive-en-europe-744527

Wielka moc, jest niczym bez podwozia. Tutaj również kompromisów brak. Kawasaki chwali się na własnej stronie, że bardzo blisko współpracuje z firmą Showa przy tworzeniu układów jezdnych do wyścigówek WSBK. ZX-4R ma być owocem tych prac. Mamy tu oczywiście trochę bełkotu marketingowego, ale w tym biurze reklamowym poszli jeszcze dalej. Wymyślili koncepcję „Apex Predator”, prawie się kawą udławiłem ze śmiechu, gdy to przeczytałem. No ale cóż, owa „koncepcja” składa się na widelec USD Showa SFF_BP z pełną regulacją. Z tyłu mamy zawieszenie typu Black-Link wywodzące się z ZX-10R. Hamulce również wstydu nie przynoszą, z przodu tarcze o średnicy 290 mm, w które wgryzają się zaciski Monoblock. Oprócz tego, elektronika, która czuwa, żeby nie poniosła nas fantazja.

2023-kawasaki-ninja-zx-4r-04

Najważniejszy temat – masa. No więc moi drodzy 188 kg. Całkiem spoko. Jeśli chodzi o wygląd, to szału ni ma, ale wcale mi to nie przeszkadza. Mam to nawet w nosie. Jaram się, że pojawił się producent, który ma odwagę zbudować maszynę skupioną na jednej funkcji, bez marketingowego owijania mielizny technicznej w pseudoatrakcyjne opakowanie. Jestem zachwycony, dlatego na sto procent będzie to rynkowa klapa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *