Triumph Tiger 1200 – 2022
4 min readWłaśnie pojawił się najważniejszy brytyjski motocykl! Zapomnijcie o Rockecie III, o Bonneville, o Nortonach, BSA i innych wynalazkach. Tym pojazdem jest flagowy ADV od Triumpha. Dlaczego tak sądzę? Maszyny klasy Adventure to najlepszy sposób, by zaimponować koleżankom z korpo i robić za twardziela na miejskich bulwarach. A czy jest coś ważniejszego dla motocyklisty niż podziw gawiedzi? Oczywiście, że nie. Można śmieszkować z takich motocykli, sam to robię, kiedy tylko mogę, ale prawda jest taka, że to naprawdę uniwersalne maszyny i ich popularność nie wzięła się z niczego. Co zaproponował nam Triumph?
W tej klasie mamy dwie szkoły, jedną reprezentuje KTM i Ducati, a drugą BMW. Ta pierwsza polega na wsadzeniu do swojej maszyny jak najmocniejszego silnika, doprawieniu tego jak najlepszym zawieszeniem i masą elektroniki. Powstają z tego jednoślady spektakularne, ale momentami przesadzone. BMW stawia na bogatych pięćdziesięciolatków, czyli ma być wygodnie, szybko i przyjaźnie. Triumph postanowił zbudować antyBMW, czyli wybrał drugą szkołę.
Pod owiewkami pracuje trzycylindowiec, który jest bliskim krewnym tego montowanego w Speed Triple’u. Dla potrzeb Tigera jednostkę jednak mocno ucywilizowano. Nie oznacza to, że stała się dychawiczna, bo 147 brytyjskich kucy i 129 Nm momentu obrotowego, to nie są parametry zwiastujące problemy z wyprzedzaniem. Setkę na wyświetlaczu zobaczymy po 3,5 sekundy, jeśli dobrze operujemy gazem i dźwignią zmiany biegów. Dzięki elektronice „tygrysek” może utrzeć nosa kilkunastoletnim superbike’om, które na papierze są szybsze, ale po przez brak wspomagaczy przyspieszenie nimi wymaga sporych umiejętności.
Inżynierowie opracowali nową grzbietową ramę, która wykonana jest ze stali i wygląda bardzo filigranowo, ale myślę, że Brytyjczycy wiedzą co robią. Wahacz z kolei jest aluminiowy. Ubrany w czarną koszulę przedstawiciel Triumpha mówił o redukcji masy o 25 kg. Brzmi świetnie. Tiger jest również lżejszy od flagowego GS-a o 17 kg. Gotowy do jazdy Brytyjczyk – motocykl, nie przedstawiciel – waży 244 kg, czyli jakieś 20 kg więcej niż mój GSX1400. No ale moja Yoshimura to przecież wyścigówka. 😉 Tiger 1200 ma się składać z trzech odmian: GT, Rally i Explorer. Ta ostatnia wersja ma się dzielić na GT Explorer i Rally Explorer, żeby nie było tak prosto wersja GT ma się dzielić na zwykłą i PRO, natomiast Rally występuje domyślnie w wersji PRO.
Pogubiliście się? Ja też. Wersja GT ma mieć bardziej drogowe nastawy zawieszenia. Posiadać będzie ona koła aluminiowe o średnicy 19 cali z przodu i 18 z tyłu. Na wyposażeniu będzie półaktywne zawieszenie Showa. Wersja Rally kieruje się w stronę off-roadu. Inżynierowie zapodali mu z przodu 21 calową felgę, natomiast z tyłu 18. Są to szprychowe obręcze przystosowane do opon bezdętkowych. Zawiecha to również Showa. Explorer może bazować na GT i Rally. W założeniu ma być to wersja doposażona pod turystykę. Główna jej cecha to 30 litrowy zbiornik paliwa. Nie dotarłem do informacji czy kufry będą na wyposażeniu seryjnym, czy trzeba będzie za nie dopłacić równowartość mojego nudnego niemieckiego sedana, który stał się w odchodzącym roku pełnoletni. Mówi się też o aktywnym radarze, który Explorer ma mieć na pokładzie.
Oprócz półaktywnego zawieszenia mamy oczywiście wymagany już przez przepisy ABS, ale także kontrolę trakcji i asystent martwego pola, czyli nudy. Nie będę się rozpływał nad elektroniką. Jest i biedy w temacie nie ma. Mamy też asystenta martwego pola i czujnik ciśnienia w oponach. Stylistycznie ja tu rewolucji nie widzę. Tiger jednak ma dużo więcej dynamiki w wyglądzie niż BMW R1250 GS. Wydaje mi się, że ten motocykl zainteresuje młodszych klientów, niż lekko już „emerycki” bokser z Monachium. Jeśli chodzi o wygląd Tiger stoi w rozkroku między szalonymi Ducati i KTM-em, a nudnym do bólu BMW.
Zawsze po premierze rodzą się emocje. Czy Tiger 2022 pozamiatał? Nie, ale to nie jest, żaden argument przeciwko niemu. Producent zadziałał pragmatycznie i może mu to przynieść profity. Jakiś czasu temu zapytałem na fanpejdżu youngtimerbike czy Triumph jest marką premium. Wtedy nie odpowiedziałem na to pytanie. Zrobię to dziś. Otóż moim zdaniem Triumph całościowo marką premium nie jest i to największy komplement jaki mógł on dostać! Przez lata europejskie marki musiały się okopywać we własnych niszach i grać właśnie odrębnością, i nutką ekskluzywności. Miało to jeden zasadniczy minus – takie podejście blokowało drogę rozwoju. Triumph nie musi się już ograniczać. Może produkować maszyny, które będą obsadzać każdą gałąź rynku i konkurować z wielką czwórką z Japonii. Przy tym wszystkim w ofercie ma wiele ekskluzywnych kreacji. No i coś, czego nikt mu nie odbierze – dziedzictwo jednej z najstarszych motocyklowych marek.
Witamy nowego króla lawet.
Witam, można ciągać lawetę Tym motocyklem .? Pozdrawiam