youngtimerbike

Historia pisana jednym śladem. Od japońskiej rewolucji końca lat 60., aż po spektakularny wyścig zbrojeń w latach 90..

Bimota Tera Tesi 2024

3 min read
Bimota Tera

To już drugi, a właściwie trzeci jeśli liczyć Panigale V4 SP2 916, motocykl który odciąga mnie od pierwszego sensownego motocykla jaki zaprezentowało od dawna Suzuki. No ale moi drodzy, oficjalnie mamy nową Bimotę, a ja kocham wszystkie Bimoty. To, co pokazali Włosi wzbudziło u mnie przede wszystkim śmiech, ale ostatecznie zrobiło mi się ciepło na serduszku, ponieważ wciąż na światowym rynku jest miejsce na szaleństwo i pozorny bezsens. Co najważniejsze – odnalazło się ono w prawdopodobnie najbardziej pragmatycznym segmencie rynku! Poznajcie Bimotę Tera Tesi, czyli doładowanego crossovera z zawieszeniem dwuwahaczowym!!!

Bimota-Tera-sand-left-b27a1f0d

Cóż za pięknie poroniony pomysł. Jeśli spoglądacie na zdjęcia, to na pewno zauważyliście, że nie jest to jednoślad, który wygra w konkursie piękności. Zadajmy sobie jednak pytanie. Czy powstała kiedyś jednoznacznie piękna i olśniewająca swą linią Bimota? Coś, co mogłoby stanąć w jednym szeregu z Ducati 916, albo MV Agustą F4? Moim zdaniem nie. Maszyny z Rimini zawsze imponowały rozmachem, egzotycznymi rozwiązaniami czy swego rodzaju dziwnością. Jeśli MV Agusta to Ferrari wśród motocykli, to Bimota jest czymś pokroju dawno zapomnianej Cizety (polecam wyguglać). Dlatego nie ma się co obrażać, że wygląda specyficznie. Tak ma być!

Bimota-Tera-top-view-e88987c7

Po za tym, są inne atuty. Najmocniejszym zdecydowanie jest rzędowa czwórka o pojemności 998 ccm. Jest ona wspomagana doładowaniem. Silnik produkuje oczywiście Kawasaki, a swój rodowód ma on w modelu H2. Mamy tutaj srogie 200 KM i całkiem niezłe 137 Nm, choć ten drugi parametr z gaci nie wyrywa. W rubryce masa własna producent na swojej stronie napisał „nie dotyczy”. Może ten motocykl nic nie waży? Podejrzewam jednak, że nie ma się czym za bardzo chwalić.

Bimota

Piec jest niewątpliwie ciekawy, ale jednak pierwsze skrzypce gra tutaj podwozie. Miałem okazję pomacać współczesną Tesi H2 i jeśli mam być szczery, ta koncepcja to swego rodzaju dzieło sztuki użytkowej. Czy w crossoverze ma to sens? Nie sądzę, w czasach, gdy mamy w ofercie genialne teleskopowe widelce, koncepcja Tesi to swoista sztuka dla sztuki. Mamy tu oczywiście dwa dwuramienne wahacze przykręcone do szczątkowej ramy. Wszystkie trzy elementy wykonano ze stopu aluminium. Klient będzie mógł wybrać pomiędzy dwoma rodzajami amortyzacji. Pierwszą tradycyjną opartą o amortyzatory Öhlins TTX36 naładowane azotem. Oczywiście z pełną regulacją. Z przodu ma on skok 114 mm, natomiast z tyłu 135 mm. Druga to półaktywny układ Marzocchi. Wtedy skok rośnie do 145 mm z przodu i 165 mm z tyłu. Jest też na pokładzie pełna elektronika, którą dostarcza Kawasaki. Myślę, że nie ma sensu się na nią rozpisywać.

Bimota Tera

Jak pewnie widzicie na udostępnionych zdjęciach, są dwie wersje. Jedna bardziej drogowa, która zdecydowanie o wiele bardziej do mnie trafia. Druga natomiast ma być „terenowa”, ale w to chyba nie wierzy nawet sam producent. Doprawienie tego paskudnymi kuframi w formie sześcianów, psuje już linię całkowicie. Jeśli byłbym na tyle bogaty i szalony, żeby kupić Terę, to postawiłbym na model czerwony. Sam silnik i podwozie mają ogromne rezerwy, jeśli dodać do tego wyprostowaną pozycję, to może to być genialny sprzęt. Obojętnie jaka Tera by nie była. Mnie jara, za samą swoją bezsensowność. Tylko Włosi coś takiego mogliby wymyślić.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *