Projekt Ducati – Superleggera!
2 min readBezwartościowe Ducati coraz bliżej finiszu! Po kolei jednak. Postanowiłem zmienić mu nazwę, a w zasadzie nie ja, a Bartek. Otóż, po przeobrażeniu on już wcale taki bezwartościowy nie będzie. Jednak kasa wydana na niego, jest zdecydowanie najprzyjemniejszym, co mnie spotkało. Podczas składania Bartek wpadł na pomysł, żeby dać mu przydomek „Superleggera”. No ja byłem zachwycony. Nic bardziej włoskiego przecież, by mnie nie spotkało, a ostatecznie tych kilogramów powinno dość sporo ubyć, a i kuców przybyło. Tak więc idea superleggery została w pełni zachowana.
Po skończeniu testów na hamowni, gdzie motocykl ostatecznie został wystrojony na 90 KM, Ducat wrócił do Bartka. Tam przyszedł czas rozbiórki i segregacji części. L-twin poszedł w kąt, bo w nim już nic wielkiego się nie będzie robione. Dostanie nowy docisk sprzęgła i tyle. Następnie wszystko zostało rozebrane. Na tym etapie, części pojechały do malowania proszkowego. Były to felgi i rama. Wybraliśmy biały kolor. Chociaż na samym początku projektu myślałem o pozostawieniu oryginalnego i odświeżeniu.
Jeśli jesteśmy już przy obręczach, to warto wyjaśnić jedną kwestię. Nie ukrywam, że bardzo podobają mi się pięcioramienne, dostępne w nowszych wersjach ST-eków i tutaj też o takich marzyłem. Nawet przeszukiwałem znane portale ogłoszeniowe. Dziś już zrezygnowałem z tego pomysłu. Dlaczego? Zapytacie. Otóż, w bieli trójramienne Brembo tak genialnie wpisuje się w epokę początków ery WSBK, że nie mogę ich zmienić. Zostają!
Rama po przeróbkach nabrała smukłości. Zniknęła cała tylna partia, która przystosowana była do mocowania ciężkich kufrów i dwuosobowej kanapy. Wielu zwracało uwagę na mocno podniesioną tylną sekcję. Już wyjaśniam dlaczego tak. Górna część będzie trzymać nowy zadupek, a miejsce od końca do płaskowników z dwoma otworami, musi zmieścić prawie całą elektrykę i zbiornik wyrównawczy cieczy chłodzącej. Linia ramy wyznacza więc wysokość zadupka, który będzie mniej więcej równoległy do podłoża, a nie jak w najlepszych streetfighterowych klimatach, pionowo. 😉
Na jakim etapie jesteśmy teraz? Malowanie owiewek, elektryka, klejenie naklejek i ostateczne testy. Kiedy więc koniec? Stawiamy, że w przyszłym miesiącu, jak nic złego się nie wydarzy.
Ramę i felgi pomalowała Lakiernia Proszkowa Promal w Czechowicach. Zajrzyjcie na profil facebookowy chłopaków, bo robią dobrą robotę, a jak potrzebujecie tego typu usług, to zdecydowanie polecam. Fanpej Promalu tutaj.