Norton Commando 961 (2023)
4 min readW neoklasyki najlepiej potrafią Brytyjczycy, co do tego nie mam wątpliwości. Triumph ostatnio pochromował zbiorniki w niektórych swoich maszynach i wszyscy się tym podniecają. Słusznie, bo Hinckley od lat buduje sobie świetną ofertę, opartą o swoją historię i teraz takie drobne działania sprawiają, że klienci pożądają ich produktów. Miewali co prawda lepsze i gorsze maszyny, ale ostatecznie jako całość, jest to wzór do naśladowania. Kupując neoklasyka od Triumpha nigdy nie poczujemy się, że ktoś próbuje nas oszukać. Oby Japończycy zrozumieli jak to robić. Jeśli jednak dla kogoś Bonneville jest zbyt pretensjonalny, to ma jeszcze inną opcję. Odświeżonego Nortona Commando 961, który jest dużo bliższy swemu pierwowzorowi i moim zdaniem powinien dawać odczucia bliższe dawnym czasom.
Po perturbacjach własnościowych Norton zdaje się odzyskiwać stabilną pozycję. Powoli budowana jest też oferta. Na razie jednak mamy raczej powrót starych modeli. Commando również nie jest nową konstrukcją. Współczesna odsłona legendarnego jednośladu debiutowała w 2006 roku i w tamtym czasie można było śmiało napisać, że była w pewnym sensie wizjonerska. Wyprzedziła modę na takie maszyny o jakąś dekadę. Podobny falstart poczyniło w tamtym okresie Ducati z serią Sport Classic. Obie marki sukcesu nie odniosły.
Za reaktywację Nortona odpowiadał Stuart Garner, który ostatecznie doprowadził do kolejnego upadku w atmosferze skandalu. Dziś jednak zajmijmy się motocyklem. Commando z lat 2006-2018 oparte były na stalowej ramie. Silnik to klasyczny chłodzony powietrzem twin, jednak konstruktorzy ustawili czopy wału korbowego pod kątem 270 stopni. Pierwowzór miał 360. Niespełna litrowa maszyna osiągała 79 KM, co jest wartością raczej umiarkowaną. Produkcja „cafe racera” była jednostkowa. W doniesieniach prasowych z tamtego okresu można przeczytać, że wielu klientów narzekało na jakość wykonania. W pokazanym 11 października Commando 961 kłopotów z wykonaniem ma już nie być. Podkreśla to dyrektor generalny Nortona Dr Robert Hentschel. Ile w tym prawdy? Wybrańcy dowiedzą się podobno niebawem.
Jak na 2022 rok Commando 961 wydaje się wręcz archaiczny. Na pewno jest tutaj puryzm w czystej postaci. Triumph konstruując swoje neoklasyki buduje tak naprawdę nowoczesne motocykle, które świetnie udają dawne czasy. Norton jest inny. W moim odczuciu bliżej mu do Royala Enfielda. Czasem się wręcz zastanawiam, jak ten silnik uzyskał homologację w czasach szalejących norm czystości spalin. Uwielbiam jednostki chłodzone wiatrem. Czystość ich formy zawsze jest niepowtarzalna. Ujmuje mnie to w tej maszynie. Twin w najnowszej wersji generuje 76 KM i 81 Nm. Jak widać ekologia trochę go wykastrowała, ale w takich sprzętach nie liczy się moc, a charakter. Czyż to hasło nie jest wyświechtane? Owszem jest, jednak idealnie określa emocje, jakie targają przy decydowaniu się na taki motocykl.
Jak przystało na współczesny ekskluzywny motocykl, Commando jeśli chodzi o zawieszenie nie zawodzi. Z przodu pracuje widelec USD Ohlinsa, który nie gryzie się z klasycznością reszty. Hamulce również wyglądają potężnie. Z tyłu mamy podwójne amory. Gad stoi na siedemnastocalowych szprychowych obręczach. Stylistyka to takie brytyjskie gearstet hits i bardzo dobrze, czasem nie warto eksperymentować. Kotlet schabowy to kotlet schabowy, a brytyjski klasyk to brytyjski klasyk. Commando dostępny jest w dwóch wersjach. Dla ludzi bez schorzeń kręgosłupa mamy CR kłaniający się przemijającej modzie na cafe racery, natomiast dla większości motocyklistów w okolicach 40-stki, czyli znających uroki bolących lędźwi, mamy SP – klasycznego roadstera. Technicznie obie wersje są takie same.
Commando 961 to motocykl z innych czasów, takich które już nie wrócą. Nie, nie przenosi on nas do lat 60., gdy jego wielki poprzednik rozpalał serca miłośników szybkiej jazdy. Commando cofa nas tak dekadę wstecz. Gdzieś w okolicach 2010 roku motocykle z silnikami wywodzącymi się z lat 80. zaczęły odchodzić ze względu na brak potencjału rozwojowego. Wtedy to na szeroką skalę wymierały sprzęty chłodzone powietrzem. Jednocześnie elektronika wspomagająca jazdę stawała się szerzej dostępna. Już nie tylko ABS ale i kontrola trakcji, mapy zapłonu i elektronicznie regulowane zawieszenia bywały standardem. To stworzyło podwaliny pod współczesne mocne i przyjazne sprzęty. Commando przywraca moment, gdy stara technika była już niezwykle dopracowana, ale wciąż miała flow jeszcze dawniejszych czasów. No i to chyba jego największa zaleta, szkoda że dostępna tylko dla wybranych.
1 thought on “Norton Commando 961 (2023)”