Triumph Speed Triple 1050 by Frédéric Lagarde
3 min readKtóż z nas nie kocha retro racerów? Retro racery to rozum i godność człowieka. Jeśli uważacie inaczej, to zdecydowanie się nie znacie. W zeszłym roku Brytyjczycy wypuścili na rynek Triumpha Speed Triple’a RR. Frédéric Lagarde zrobił coś podobnego zanim to było modne. Zacznijmy jednak od początku. Speed Triple 1050 był najbardziej kontrowersyjną generacją „pierwszego seryjnego streetfightera”. Fani zżymali się, że producent w tej odsłonie mocno zniekształcili sylwetkę. Najbardziej kontrowersyjną częścią był zadupek. Muszę przyznać, że zgadzam się z tymi zarzutami. Styliści mocno pobłądzili. Technicznie jednak to kawał solidnej maszyny, która ze swoimi 133 końmi mechanicznymi wciąż ma wiele do zaoferowania.
Frédéric postanowił wziąć za bazę nielubianego przez gawiedź „trypla” i zrobić na jego bazie retro racera. Seryjne plastiki wylądowały na śmietniku i przyszedł czas rozmyślania co dalej. Konstruktor chciał zbudować maszynę w sportowych klimatach rodem z początku lat 90. i pełną brytyjskiego ducha. Nasz bohater przez większość swego życia pracował przy wyczynowych samochodach. Na emeryturze zajął się motocyklami i jak widać, robi to świetnie.
Jeśli ten sprzęt byłby płytą z muzyką, to pewnie nazywałby się Greatest Hits. Zapytacie – słusznie – dlaczego? Przyglądnijcie się owiewce. Myślę, że dla fanów klasyki może ona wyglądać znajomo. Jest to element dedykowany do legendarnej Hondy RC30 VFR 750. To oczywiście nie koniec. Podcięto ją w stylu bliźniaczo podobnym do tego, jak wyglądało to w starych olejakach GSX-R spod znaku Suzuki.
Fani włoszczyzny bez trudu rozpoznają zadupek. Nie jest to jednak element z 916, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać. Frédéric owszem wzorował się na tym kultowym modelu, ale rama pomocnicza Triumpha nijak nie chciała współpracować z włoskimi częściami. Nawet po próbach docięcia. Zlecił więc wykonanie zupełnie nowego zadupka, który byłby inspirowany tym Ducati. Trzeba przyznać, że udało się świetnie go dopasować do linii fabrycznego zbiornika paliwa. Podkurczone wydechy ostały się w spadku po fabrycznym „tryplu”, ale bez wątpienia wpisały się w klimat całości. Ja tu widzę nawiązania do Ducati 888, ale można śmiało stwierdzić, że to wyróżnik epoki, bo taki system mocowania stosowano przez całe lata 90.. Jednym z ostatnich elementów było malowanie. Okres do którego odwoływał się budowniczy, pełen był pstrokatych i żywych barw. Zdjęcia jednak pokazują, że postawiono na stonowane odcienie odwołujące się do brytyjskich tradycji. Moim zdaniem był to dobry krok, ale końcowy efekt psują koła i wszechobecna czerń. Ciemna zieleń przez to gubi się w całości subtelnej kompozycji. Idealne byłyby tu kontrastowe felgi, złote bądź białe.
Pomijając jednak ten mały zgrzyt. Kreacja Frédérica okazała się mieć o wiele lepsze wyczucie stylu, niż wytwory studiów projektowych wielkich firm. W przypadku motocykli rynek customowy jest często nośnikiem mód, które następnie rządzą światem maszyn drogowych. Tak było z chopperami, wiele lat później z cafe racerami i powoli tak się będzie działo z retro racerami. Od zawsze dziwi mnie dlaczego firmy tak uparcie boją się inspirować latami 80. czy nawet początkiem lat 90.. Obecne pokolenie trzydziestolatków i czterdziestolatków wtedy zaczynało się pasjonować jednośladami, a przecież wiadomo, że najbardziej marzymy o motocyklu, który mieliśmy kiedyś na plakacie. Nie każdy chce się użerać z trzydziestoletnim sportowym sprzętem. To wymaga pewnej dozy samozaparcia. Gdyby tak ubrać współczesną konstrukcję w retrociuszki? Przecież to mogłaby być żyła złota. Customizerzy już to rozumieją. Kiedy zrozumieją to producenci? Oby jak najszybciej.
Absolutna zgoda jeśli chodzi o wnioski
końcowe – oglądając większość nowych motocykli odnoszę wrażenie, że projektanci ich sylwetek poproszeni zostali o zaprojektowanie motocykla do filmu o Transformerach. Bardzo chciałbym zobaczyć kiedyś, jakimi motocyklami jeżdżą w czasie wolnym od pracy…
Bardzo ładny projekt, mam nadzieję że Triumph podpatrzy to i wypuści bliźniaczego wizualnie speed triple…