Moriwaki Z900 RS
3 min readW 2018 roku w Kawasaki zorientowano się, że warto by mieć w ofercie jakiegoś UJM-a, albo coś, co będzie go udawało. Minęły czasy, gdy wielkie klasyczne silniki czterocylindrowe chłodzone wiatrem każdy z producentów wielkiej czwórki miał w ofercie. W świecie coraz ostrzejszych norm czystości spalin, należało trochę oszukiwać klienta. Na warsztat został więc wzięty koślawy stylistycznie Z900 i na jego bazie powstał oldskulowo stylizowany Z900 RS. Nie jest to UJM w klasycznym tego skrótu znaczeniu, ale bez wątpienia to obecnie najbliższy tej idei współczesny motocykl. Legendarny tuner Moriwaki postanowił dodać mu trochę pieprzu.
Mamoru Moriwaki od lat 70. ściga się motocyklami Kawasaki. Prywatnie jest to zięć Pop’sa Yoshimury. Obie marki silnie ze sobą rywalizują, ale często zdarzało im się współpracować. Ta kreacja nie jest jakąś mocno customową wydumką, ale pomimo tego potrafi zauroczyć. Mamy tu klasyczne kształty w nowoczesnej interpretacji. Wszystko opiera się na tradycyjnym dla tej stajni kolorze niebieskim. Czarne akcenty pozornie nie pasują, ale ostatecznie należy przyznać, że całość wygląda spójnie.
Silnik o pojemności 900 ccm generuje solidne 111 KM. Tuner dodał mu całkowicie tytanowy układ wydechowy, który jest zakończony tłumikiem inspirowanym wyścigówkami z lat 70.. Pojawiły się również zmiany w mapie ECU i airboxie. Ostateczna moc nie jest podana, ale tuner uważa, że jest to maszyna, która świetnie poradzi sobie na torze. Można więc przypuszczać, że przyrost jest mocno odczuwalny.
Jak widać na zdjęciach sporo uwagi poświęcono detalom. Moriwaki naprawdę nadał sportowy sznyt Z900 RS. To jednak nie tylko gra pozorów. W oczy rzucają się lekkie koła OZ Racing. Gwoździem programu należy określić zupełnie nowy, opracowany specjalnie dla tego modelu wyścigowy amortyzator, który powstał na bazie MONO Shock R3 firmy NITRON. Moriwaki dopracowało charakterystykę do masy i mocy Z900 RS. Prezentowany na zdjęciach egzemplarz powstał właśnie w celu reklamowania tego elementu.
Bardzo wyraźnym akcentem stylistycznym jest pług pod silnikiem. Często ten element sprawia, że całość wygląda ciężko, ale tym razem tak nie jest. Pług nie gryzie się z sylwetką, a dodaje agresywnego charakteru. W okolicach chłodnicy pojawiły się specjalne kanały doprowadzające powietrze do nowego airboxu. Nie dotarłem do materiałów o zmianach w przednim zawieszeniu, ale skoro mamy tu „motocykl torowy dopuszczony do ruchu”, to również i tam powinny pojawić się odpowiednie przeróbki. Z 900 RS po zmianach stał się na pewno motocyklem ciekawszym i o wiele bardziej atrakcyjnym, ale wciąż nie mogę pozbyć się wrażenia, że troszkę nas oszukuje. Gdyby tak doprawić Zephyra 1100, to wtedy byłby prawdziwy sztos, a tak? Jest to swego rodzaju erzac, do którego jesteśmy zmuszeni przez współczesne regulacje.