Aprilia 660 Tuono Factory – 2022
4 min readJestem wielkim fanem motocykli, które nie są najmocniejsze, ale dopasione przez producenta porządnymi podzespołami. Takie perełki nie brylują w katalogach, ale zazwyczaj są ofertą dla zdecydowanych klientów. Dawno temu, czymś takim było Ducati Monster S2R. Dziś mamy inne czasy i inne realia. Aprilia z dala od gorących premier zaprezentowała maszynę, które wpisuję się idealnie w definicję dopasionego sprzętu średniej klasy – 660 Tuono Factory.
Typoszereg Tuono narodził się w szalonych czasach, gdy superbike’i napędzane były wściekłymi dwucylindrowymi widlakami, a elektroniczne wspomagacze traktowano jak ujma na honorze. Pierwsze Tuono miało opinię maszyny dla szaleńców, którym brak piątej klepki. W 2021 roku nadal można kupić duże Tuono, które przez wielu uważane jest za jeden z najlepszych power nakedów, próżno w nim jednak szukać silnika V2, który został zastąpiono przez – podobno – rewelacyjne V4. Decydenci Aprilii postanowili jednak zaprezentować pod koniec zeszłego roku mniejszego brata Tuono – model 660, który wiele podzespołów dzielił z RS660, a więc „sportową” sześćsetką. Dziennikarze docenili nową maszynę, która ze swoim niespełna stukonnym silnikiem potrafiła sprawić sporo frajdy. Bardzo chwalono pozycję za sterami i ogólne przygotowanie maszyny do codziennej eksploatacji. Ja niestety nie mogłem tego sprawdzić, choć byłem umówiony na test. W 2022 roku na rynku pojawi się 660 Tuono Factory.
Tego już sprawdzę na pewno! Tuono napędzany będzie dwucylindrową rzędówką o takiej samej specyfikacji jak w RS660. Model podstawowy został ucywilizowany, co obcięło kilka koni mechanicznych. Factory da nam pełne wrażenia, a więc 100 KM i 67 Nm. Rzędówka w dużej części jest połową silnika modelu RSV 1000. Szkoda tylko, że producent noża nie przeciągnął wzdłuż, a w poprzek. No ale czasy widlastych dwójek o sportowym zacięciu wydają się policzone. Jedynie KTM w swym flagowym power nakedzie się broni i Ducati w mniejszym ze Streetfighterów. W stosunku do modelu RS660 skrócono przełożenie główne, co na pewno pozytywnie wpłynie na wigor maszyny w zakresie małych i średnich prędkości. Kosztem będzie oczywiście prędkość maksymalna, ale w power nakedzie ten parametr ma trzeciorzędne znaczenie.
Jednak to nie silnik jest tutaj centralnym punktem nowej specyfikacji, a zawieszenie. Podstawowa Tuono 660 została dość mocno zubożona względem RS 660, jej setup raczej nie zachwycał. Tym razem nie ma na narzekać. Co prawda nie mamy tu Ohlinsa, który uważany jest za „zawieszeniowego” Świętego Graala, ale umówmy się – inne firmy od zawieszeń również sroce spod ogona nie wypadły. Z przodu zastosowano 41 milimetrowy widelec Kayaba o pełnej regulacji. Natomiast tył resorowany jest przez amortyzator Sachs.
Hamulce również wyglądają imponująco, a firmuje je Brembo, co jest chyba najlepszą możliwą rekomendacją. Ciekawym aspektem jest ogumienie. Na przedniej osi mamy raczej standardowe koło 120/70 obute na 17 calową felgę, natomiast z tyłu możemy sobie zażyczyć jedną z dwóch opcji – 180/55 lub 180/60. Ten drugi rozmiar będzie stosowany raczej dla maszyn, które mają zamiar pojawiać się częściej na torze. Inżynierowie zadbali o jak najniższą masę, co jest zawsze godne pochwały. Dla fanów nieodpuszczania gazu przy zmianie biegów przygotowano quickshifter z funkcją downshiftera. Wisienką na torcie jest malowanie Dark Factory które ujmuje czerwonymi akcentami.
Pakiet elektroniki obejmuje rzeczy obowiązkowe, czyli ABS, ale również gadżety, które ucieszą współczesnych jeźdźców i pozwolą im korzystać z pełnego potencjału maszyny zapewniając odpowiednie bezpieczeństwo. Nad całością pieczę będzie trzymał pieczę system APRC, w skład którego wchodzić będzie masa systemów z dużą liczbą liter „A” w nazwie. W każdym razie, biedy nie ma.
Tuono 660 Factory jest w pewnym sensie zaskoczeniem, gdyż staje on jakby obok klasy, w której powinniśmy go umieścić. Z założenia maszyny w tym segmencie to tanie i stosunkowo proste jednoślady, które konkurują ceną, a drapieżny wygląd często bywa na wyrost. Nikt raczej nie montuje do nich porządnego zawiasu i hamulców. RS 660 Factory nie stała się po tych zmianach potworem, który zmiecie konkurencje i onieśmieli każdego. Factory to perełka dla koneserów, którzy chcą zapłacić więcej za ciekawy setup układu jezdnego, a tabelki mają dla nich drugorzędne znaczenie.
Naprawdę gorąca nowość!