youngtimerbike

Historia pisana jednym śladem. Od japońskiej rewolucji końca lat 60., aż po spektakularny wyścig zbrojeń w latach 90..

Moto Guzzi V85 TT

3 min read

Sezony motocyklowe przemijają w oka mgnieniu. Nie inaczej jest z tym obecnym. Październik dobija już do połowy i choć temperatura na razie rozpieszcza to czuć już nieuchronną jesień. Dni są coraz krótsze, a noce zimniejsze. Zgodzę się, że nie ma złej pogody na motocykl, są tylko źle ubrani motocykliści, ale nie oszukujmy się – widmo końca sezonu jest coraz bliżej. Na szczęście jesień to czas premier, a te zawsze potrafią podgrzać atmosferę. Suzuki na targach w Mediolanie zaprezentowało współczesne wcielenie Katany, a oprócz japońskich premier zadebiutowało też kilka europejskich motocykli, z czego bardzo ciekawą nowość pokazał mój ulubiony włoski producent, czyli Moto Guzzi.

V85 TT, tak nazwali swoje nowe dziecko. W Mandello del Lario w ostatnich latach rządzą motocykle nostalgiczne i wielkie cruisery. Ja czekam na pełnoprawnego następce modelu V11, niestety nic go na razie nie zapowiada. Na otarcie łez dostaliśmy model klasy adeventure. Ten wymyślony przez BMW segment przeżywa prawdziwy boom, każdy producent chce umieścić w nim swojego przedstawiciela. Wszyscy prześcigają się w nim na gadżety, moc i udogodnienia. Ten swoisty wyścig zbrojeń dawno już stracił wszelkie znamiona zdrowego rozsądku, ale nie ma co ukrywać – klienci to lubią. Moto Guzzi postanowiło jednak, że nie będzie gonić za konkurencją, a zrobi coś po swojemu.

DmkIwJKX0AAdpck

Nie jest tajemnicą, że Włosi nie mają zasobów by zbudować równorzędnego konkurenta BMW R1250 GS, czy KTM-a 1250 Adventure, ale ta ekipa zawsze musiała się zmagać z niewielkim potencjałem, a pomimo tego potrafiła tworzyć rzeczy epickie. Czy taki będzie V85? Nie wiem, niewątpliwe wymyślono go bardzo dobrze i dorobiono do niego niegłupią strategię marketingową, to może się udać. Pierwsze prototypy były pokazywane już w zeszłym roku. Miały one za zadanie sondować reakcje potencjalnych klientów. Musiały być one pozytywne, gdyż przed kilkoma dniami zobaczyliśmy wersję produkcyjną, która niewiele różni się od tego co dane nam było zobaczyć w zeszłym roku.

Moto-Guzzi-V85-TT-4

V85 TT ma być powrotem do źródeł klasy adventure. Jeśli lubisz smak pustyni, podniecają cię migawki z prawdziwego Dakaru i wiesz kto to jest Stephan Peterhansel to jest to motocykl dla ciebie. To znaczy, tak twierdzą marketingowcy Moto Guzzi. Sprawdźmy więc co nam daje, oprócz ckliwej historyjki, ten motocykl. Wiadomo, że najważniejsze jest serce. Tutaj bije widlasta dwójka z poprzecznie umieszczonymi cylindrami o pojemności 850 ccm. Generuje ona 80 KM, co raczej nie powala, ale wstydu też nie przynosi. Ramę uformowano z rur, najprawdopodobniej stalowych. Przedni widelec USD prezentuje się solidnie, z tyłu mamy wahacz oparty na centralnym amortyzatorze. Szprychowe koła mają 19 i 17 cali. Na oko, wszystko jest tu spójne i dopracowane. Nie znamy kluczowego parametru, czyli masy. Jeżeli maszyna nie będzie cierpieć na nadwagę, to może być świetnym kompanem na podróże małe i duże.

Najciekawsze jest to, że choć ma to być „powrót do źródeł”, „odwołanie do tradycji” to w żadnym razie nie jest to maszyna oldskulowa. Za zestaw przyrządów robi tu wyświetlacz TFT, sprzęt ma mieć łącze Bluetooth. O ABS-ie i kontroli trakcji nie ma co wspominać gdyż to wymóg homologacyjny. Stylistycznie również nie mamy tu typowej klasyki. To raczej nowa interpretacja doprawiona tradycyjnymi smaczkami. Nie jest to motocykl jednoznacznie piękny, ale ma w sobie coś. Podoba mnie się, ale nie potrafię określić dlaczego. Chyba dałem się złapać na cały ten marketing.

Niedawno rozpływałem się nad Royalem Enfieldem Himalanem i mam wrażenie, że Moto Guzzi V85 TT to sprzęt w podobnym klimacie, ale lepszy. Po pierwsze, dostajemy tu więcej motocykla. Po drugie, podzespoły wydają się być o kilka klas wyżej, a po trzecie – Gutki są spoko. V85TT na pewno nie podbije rankingów sprzedaży, ale sądzę, że fani włoszczyzny są usatysfakcjonowani. Reakcje na ten motocykl są prawie zawsze pozytywne, a to dobrze wróży na przyszłość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *