Honda CB1300 Super Bol d’Or/Super Four SP 2019
4 min readCoraz ostrzejsze normy czystości spalin to nie jest żadna nowość. Od lat 70-tych to w dużej mierze one regulują rynki motoryzacyjne. Ostatnie lata jednak koszą wszystko jak leci. Kilkuletnie konstrukcje nie są w stanie ich spełnić – tych norm. Producenci dwoją się i troją żeby sprostać wymaganiom urzędników. W najlepszym razie starsze modele tracą na mocy, w najgorszym – znikają z oferty. Niestety coraz częściej miejsce ma ta druga sytuacja. Rozwój powinien wymuszać dbałość o środowisko, co do tego nie ma wątpliwości, jednak wydaje mi się, że włodarze UE od jakiegoś czasu zaczynają stosować politykę ostracyzmu dla starszych konstrukcji, a to już nie jest do końca fair. Big bike’i są ofiarą tego typu działań. Najdłużej na powierzchni utrzymała się Yamaha XJR 1300, ale i ona musiała dać za wygraną. Pewnym paradoksem w tym piekiełku jest Honda CB1300.
Pierwszy motocykl o tej nazwie debiutował już w 1998 roku. Dostępny był jednak tylko w Japonii. Po debiucie Suzuki GSX1400 i zmodernizowanych Kawasaki ZRX1200 włodarze Hondy postanowili wprowadzić do Europy flagowego przedstawiciela serii CB. Co ciekawe nie była to ta sama maszyna, którą oferowano w Japonii. Model z tamtego rynku posiadał silnik, który na Starym Kontynencie znamy z X4. Do Europy zawitała maszyna z zupełnie nowym silnikiem. Co prawda jednostka ta bazowała na japońskim odpowiedniku jednak zmian było tyle, że to właściwie nowy silnik. Zupełnie inna była jednak głowica i wtryskowy układ zasilania, który wywodził się CB900 Hornet.
Wielu fanów uznało wygląd motocykla i silnika za kontrowersyjny. Zdaniem malkontentów maszyna wyglądała zbyt nowocześnie. Gładka, chłodzona cieczą jednostka napędowa, futurystycznie wręcz stylizowana tylna lampa, układ wydechowy z jednym tłumikiem. Niewątpliwe CB1300 w 2003 roku wyłamywał się ze swojego segmentu, ale mnie to nigdy nie przeszkadzało. Ja traktowałem go jak naturalną ewolucję. Pomimo nowoczesnych naleciałości, nadal całość trzymała w ryzach stalowa kołyska, z przodu świecił wielgachny okrągły reflektor, kanapa miała powierzchnie małego lotniska, a pod nią znajdował się wielki schowek. To nadal był UJM, tylko taki 2.0.
CB1300 w wersji europejskiej pomyślany był jako konstrukcja na długie lata, stąd właśnie nowy silnik, który miał potencjał rozwoju i duże szanse na spełnienie nadchodzących norm czystości spalin. Niestety po debiucie Kawasaki Z1000 Europa zachorowała na chorą fascynację tandetnie stylizowanymi pseudostreetfighterami. Do tego wymogi stawiane przez urzędników wciąż rosły. Ktoś w Hondzie zrobił bilans i wyszło mu z niego, że CB1300 jest nieopłacalny i trzeba go wycofać z rynków europejskich. Tak też uczyniono. Nie oznacza to, że CB1300 przestał być produkowany. Nadal można go kupić w Japonii, a jego współczesne wcielenie wygląda bardzo smakowicie. Przez lata dostał on nowe felgi, układ wydechowy i malowania. Inżynierowie wciąż udoskonalają układ jezdny. Na rok 2019 przygotowano coś specjalnego – wersje: Super Bol d’Or i Super Four SP.
Nowe wersje dostały zawieszenie Ohlins. Inżynierowie nie zdecydowali się na widelec USD, ale zaaplikowali maszynom hamulce z promieniowymi zaciskami. Elementy te firmowane są przez Brembo. Na pokładzie jest ABS, ale więcej elektronicznych pomagierów nie stwierdzono. Znalazłem dwie informacje dotyczące mocy. Jedna twierdzi, że silnik generuje 110 KM, natomiast druga, że 120. Ile by tych kucyków nie było, na pewno ich ilość jest wystarczająca. Wisienką na torcie jest malowanie nawiązujące do dawnych lat. CB1300 nie stał się jednak modnisiem, który ma prezentować się dobrze pod knajpą i na fotkach na Instagramie. To nadal kompetentna maszyna. Mamy tu podgrzewane manetki, gniazdo 12V do ładowania wszystkiego czego chcemy. Można zamówić również firmową nawigację. Funkcja i forma – w Europie tego nie uświadczymy, u nas dostajemy albo trendy sprzęt nadający się do lansu po miejskich bulwarach, albo napakowanego elektroniką potwora ADV. Jak widać Japończycy mogą pławić się w nowoczesnej wizji klasycznych form bez zbędnego napuszenia, które dostajemy my – Europejczycy. Dziś Honda CB1300 to UJM 3.0 i nadal jest to świetna koncepcja. Szkoda, że nigdy jej nie zasmakujemy. Nawet jakbyśmy mieli fundusze to i tak ten motocykl nie może być zarejestrowany w UE… nie spełnia on norm czystości spalin.
mozna w ue, tylko ze ktos go musi wczesniej zarejestrowac w jp rosji itp by byl kupiony jako uzywka
Przepiękne malowanie ? Chciałbym mieć taką maszynę.
A gdyby go kupić w Japonii jako używany to też nie da się go u nas zarejestrować?